Kliknij tutaj --> 🌝 jak szybko nauczyć się bogurodzicy
W średniowieczu popularna była idea pośrednictwa - wierni nie śmieli zwracać się wprost do Boga. Zamiast tego swe modły kierowali do świętych, prosząc o wstawiennictwo. W Bogurodzicy lud zwraca się w pierwszej kolejności do Matki Boskiej postrzeganej jako patronki i opiekunki. Bogurodzica – pochodzenie i autorstwo pieśni
Na kogo się krzyczy. I ono rzeczywiście szybko się uczy, że miłość to samozaparcie. Bo dzieci nie przestają kochać rodziców, nawet jeśli nie dostają od nich niczego, co by je wspierało. Całe stają się nadzieją, że jak będą myśleć tylko o rodzicach, i jak będą bardzo grzeczne, to jakimś cudem skapną im okruchy miłości.
Techniki na lepszą pamięć i koncentrację: http://szybkanauka24.pl/kody-umyslu Angielski dla Dzieci - Kurs językowy online : http://angielskionline.edu.pl/
Możesz nauczyć się każdego języka, ale wymaga to wiele czasu i wysiłku. Nauka języka obcego jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie możesz zrobić dla siebie i swoich perspektyw zawodowych. Ale nie każdy może nauczyć się mówić w języku obcym szybko i łatwo. Musisz być cierpliwy, wytrwały i gotowy poświęcić temu trochę
Misiek282. Najlepiej jeśli naukę słówek oprzesz na stałym powtarzaniu, np. uczysz się dziennie 50 słowek i przez kolejne dni je utrwalasz, aż do zapamiętania, ale w tym samym czasie uczysz się również nowych. Im więcej będziesz się ich uczył tym lepiej mózg będzie je przyswajał. Takie słówka dobrze jest powtarzać w sposób
Site De Rencontre Chat Gratuit Sans Inscription. Najlepsza odpowiedź αℓαи∂α ♥ odpowiedział(a) o 18:24: Po jednym zdaniu, stopniowo i kojarz sobie z czymś np. drodzy państwo to mi się z kleksem kojarzy xPJa Ci proponuję, żebyś sobie to trzy razy napisała, albo wyzaczyła sobie np. z 15 minut muszę umieć to, a za 30 min coś innegoPowo :)Hey :* Może Ty się odwdzięczysz, bo nikt nie chce odpowiadać> [LINK] . Chodzi tylko o to jakie zaproszenia na urodziny mam wybrać :< Odpowiedzi przeczytaj sobie cały tekst pare razy. w końcu sam przyjdzie ci do głowy ;)plis, moge prosić o naj ? jeszcze chyba nigdy nie dostałam to moj dobry sposób dobra a wiec tak przypuśćmy tekst ma 3 zwrotki 1. haf dmldfldf kldglgdf . sdfsdfds. gddgf ggfasagf dfgdf dgg ggdsdfgg. gggggsgsgfgd. hldfldf kl ggfasasgsgfgd. kfjdkhf. ( te literki to zdania) dmldfldf kldglgdf . sdfsdfds. gddgf ggfasagf dfgdf dgg ggdsdfgg. gggggsgsgfgd. hldfldf kl ggfasa dmldfldf kldglgdf . sdfsdfds. gddgf ggfasagf dfgdf dgg ggdsdfgg. gggggsgsgfgd. hldfldf kl ggfasa. f dmldfldf kldglgdf . sdfsdfds. gddgf ggfasagf dfgdf dgg ggdsdfgg. gggggsgsgfgd. hldfldf kl ggfasa gfghhgf itp. i teraz czytaj sobie po jednym zdaniu : haf dmldfldf kldglgdf i kilka razy powtorz (czytajac) pozniej go powiedz bez patrzenia na tekst haf dmldfldf kldglgdf pozniej kolejne zdanie powtorz kilka razy , bez patrzenia kilka razy i pozniej oba te dwa zdania razem i tak dalej myśle ze pomoglem (licze na naj ale jakos niezalezy mi ) blocked odpowiedział(a) o 18:21 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
zapytał(a) o 18:14 Jak nauczyć się Bogurodzicy? jutro muszę zdać 2 zwrotkę Bogurodzicy, by mieć 6 z muzyki. Właściwie, jeżeli nie będę mieć tej 6, cała praca z ocenami i czerwonym paskiem rozsypie się i będzie po mnie. To jest POTWORNIE ciężkie, nie mogę się tego nauczyć Twego dziela Krzciciela, Bożycze,Usłysz głosy, napełń myśli modlitwę, jąż nosimy,A dać raczy, Jegoż prosimy:A na świecie zbożny pobyt,Po żywocie rajski eleisonI jeszcze to muszę idealnie w rytm zaśpiewać. Najlepsze jest to, że moja babcia przyjdzie przynieść coś tam i mnie spyta! Za godzinę! Pomocy, nie nauczę się!
orędziamodlitwy modlitwyNowennycoś dla duchaListy, Porady, ProśbyKazaniaOd AutorakontaktŻywy płomień ? .Listy, Porady, ProśbyJak bronić Pana Jezusa Jak bronić Pana Jezusa 15 grudnia 2011 r. „Aby na Imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca” Flp 2. 10-11Jak przyjmować Najświętszy Sakrament? W ostatnich latach coraz bardziej nasila się w Kościele Powszechnym spór pomiędzy modernistami i tradycjonalistami odnośnie formy godnego przyjmowania Komunii Świętej. Spór ten daje o sobie znać również w Polsce. W biuletynie pt. „Kurier Bogurodzicy” wydawanym przez parafię pw. Bogurodzicy Maryi w Warszawie ukazał się artykuł Jana Popielucha pt. „Ceremoniarz radzi” poświęcony sposobom udzielania Komunii Świętej ( „Kurier Bogurodzicy Nr 10, listopad 2011). Autor artykułu wzywa wiernych parafii do ujednolicenia formy przyjmowania Komunii Świętej i zaleca wszystkim procesyjne podchodzenie i przyjmowanie Najświętszego Sakramentu w postawie stojącej z wcześniejszym przyklęknięciem. Powołuje się przy tym na praktykę pierwszych wieków chrześcijaństwa, zalecenia Episkopatu Polski i ustalenia przyjęte na terenie w/w parafii oraz na wezwanie Chrystusa do jedności Kościoła zapisane w Ewangelii Św. Jana. W zakończeniu stwierdza, że nieposłuszeństwo „ustaleniom przyjętym na terenie danej diecezji oraz parafii i manifestacja sprzecznych z nimi zachowań w żadnym razie nie świadczą o zaangażowaniu i pobożności. Są natomiast zaburzeniem tej jedności do której wzywa nas Chrystus i wpływają destrukcyjnie na duchowe przeżycie zjednoczenia ze Zbawicielem przez całą zgromadzoną wspólnotę”. Zarzuty postawione przez autora osobom, które klęcząc przed prezbiterium czekają na kapłana, aby godnie przyjąć Najświętszy Sakrament są niesprawiedliwe, krzywdzące i obraźliwe, zaś przywoływane ustalenia dotyczące formy obrzędów Komunii Świętej wpisują się - niezależnie od intencji ich autorów, w masońsko-diabelski plan zniszczenia Kościoła Świętego, którego treść opublikowało w 1970 francuskie czasopismo „Vers demain”. Plan ten zalecał doprowadzenie wszystkimi środkami w kościołach rzymsko-katolickich do przyjmowania Komunii Świętej najpierw na stojąco, a potem na rękę, aby w ten sposób przygotować wiernych do wiary, że Eucharystia jest tylko symbolem posiłku i powszechnego braterstwa. Wprawdzie chrześcijanie pierwszych wieków przyjmowali Ciało Chrystusa w postawie stojącej, na dłoń przykrytą specjalną chustą – wiemy o tym m. in. z pism Św. Cyryla Jerozolimskiego ( IV w.) – lecz na początku tak nie było. Podczas Ostatniej Wieczerzy Apostołowie przyjmowali Najświętszy Sakrament z rąk Chrystusa w postawie klęczącej, bezpośrednio do ust. Również Bogurodzica Maryja nie przyjmowała tego Sakramentu nigdy inaczej, jak tylko na kolanach i do ust. Wiemy o tym z tekstów mistycznych Czcigodnej Służebnicy Bożej Marii od Jezusa (+1665r.), przeoryszy klasztoru Sióstr Franciszkanek w mieście Agreda w Hiszpanii. ( Maria z Agredy, Mistyczne Miasto Boże). Z czasem Kościół pierwszych wieków doszedł do wniosku, że najlepszą formą przyjmowania Eucharystii, będzie przyjmowanie jej z ręki kapłana, bezpośrednio do ust w postawie klęczącej. Światłem dla Kościoła były słowa o Jezusie Chrystusie zapisane przez Św. Pawła w liście do Filipian: „(…) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu Imię ponad wszelkie imię, aby na Imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca. ( Flp 2. 8-11) Skoro więc mamy przyjąć Jezusa Chrystusa sakramentalnie pod postacią Chleba, to zgodnie ze słowem Bożym należy oddać Mu cześć poprzez przyklęknięcie. Jeżeli wiemy kogo przyjmujemy, to powinniśmy uklęknąć przed Tym, który umarł na krzyżu dla naszego zbawienia i po trzech dniach zmartwychwstał, stając się prawdziwym Mesjaszem - Synem Bożym. Poza tym postawa klęcząca ukazuje istotę miłości dziękczynnej między Bogiem, a człowiekiem, między Stwórcą, a stworzeniem, między Panem, a prochem, który powinien pragnąć w jak najgodniejszy sposób przyjąć Boga do swego serca. Jeżeli natomiast stoimy przed Nim, to znaczy, że świadomie rezygnujemy z oddania Mu należnego szacunku. Można powiedzieć, że traktujemy Go wtedy jak napotkanego, znanego nam człowieka, na powitanie którego wstajemy, aby uścisnąć mu dłoń. W objawieniach mistycznych Matka Boża zachęca nas do przyjmowania Eucharystii w postawie klęczącej, bezpośrednio do ust: „Moje kochane dzieci! Upadnijcie na kolana przed waszym i Moim Bogiem. Oddajcie Mu prawdziwą cześć, jaką może oddać stworzenie w pokorze przed Majestatem i Potęgą swojego Stworzyciela i Zbawiciela. Jeśli pragniecie zjednoczenia z Moim Boskim Synem, jeśli chcecie dać świadectwo i wyznać wiarę w rzeczywistą obecność Mojego Boskiego Syna pod postacią Chleba, to łączcie się w postawie Mojego Boskiego Syna w Jego modlitwie w Ogrójcu, kiedy „upadł na kolana i modlił się”. ( Łk 22,41)To nie jest wszystko jedno, jak się modlicie Moje kochane dzieci. Jako stworzenia posiadające ciało i duszę powinniście modlić się całą swoją postawą: duszą, sercem i ciałem. Postawa i gesty zewnętrzne są wyrazem tego, co jest w duszy. Dałam tego przykład w Moim uwielbieniu Boga: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu Zbawcy moim”. ( Łk 1. 46-47) Jaka jest wiara, taka też jest postawa wiernego ludu”. ( 23. czerwiec 2011 r. Boże Ciało) W języku biblijnym, kolana symbolizują siłę człowieka: „zginam kolana tylko przed kimś silniejszym ode mnie”. ( „Gość Niedzielny”, 6 październik 2006r.) Nie sposób nie odwołać się tu do poruszającej opowieści, którą przytacza w swojej „Historii Kościelnej” Euzebiusz z Cezarei. Przypomina on Św. Jakuba Apostoła pierwszego biskupa Jerozolimy, który miał kolana zgrubiałe jak wielbłąd, gdyż stale klęcząc, uwielbiał Boga i błagał o przebaczenie dla swojego ludu. Warto też wspomnieć opowiadanie zaczerpnięte z „Apoftegmatów Ojców Pustyni”. Mówi ono o diable, który został zmuszony przez Boga do pokazania się opatowi Apollonowi: „Diabeł był czarny, brzydki o przerażająco wątłych członkach, przede wszystkim jednak nie miał kolan”. „Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego”. ( Kard. J. Ratzinger, Duch liturgii, s. 172) Szatan zdaje sobie doskonale sprawę, że największą siłą i oparciem Kościoła jest jego liturgia, czyli dzieło Boże, dlatego stara się to dzieło Boże zniekształcić, uczynić dziełem człowieka ( a w zasadzie swoim dziełem) poprzez propagowanie idei racjonalizmu, modernizmu, liberalizmu i synkretyzmu. A ponieważ nie może uderzyć w liturgię bezpośrednio, stara się zniekształcić to, co jest jej istotnym składnikiem, elementem nośnym: gesty, ceremonie, szczególnie gesty uniżenia, postawę klęczącą, mówiąc, że jest to nieważne, czy wręcz niegodne człowieka. Walkę z postawą klęczącą rozpoczęli heretycy już w starożytności. Arianie, którzy uparcie negowali Bóstwo Chrystusa i nie widzieli w Eucharystii niczego poza symbolem jedności, byli jedynymi, którzy zawsze przystępowali do Komunii Świętej stojąc i z wyciągniętą ręką. Walkę z postawą klęczącą kontynuowali zwolennicy J. Wiklifa (+1384), angielskiego teologa i reformatora religijnego odrzucającego katolicką naukę o realnej obecności Chrystusa w Eucharystii, sekty Waldensów i Katarów, a w XVI w. protestanci, dla których Eucharystia jest tylko ucztą w której przyjmowany jest „święty chleb” rozumiany jako symbol Chrystusa. Walka ta była też istotnym elementem propagandy nazistowskiej. „Niemiec nie klęka przed swoim Bogiem, Niemiec stoi przed swoim Bogiem” głosiło jedno z jej haseł. J. Goebels, minister propagandy hitlerowskich Niemiec, mówił o niewolnictwie kolan. Niemcy zaś mają być „freie menschen” – „ludźmi wolnymi”. Nie do przyjęcia dla Goebelsa był także upadek wiary w wielkość Niemca. Także dzisiaj niektórzy podkreślają godność człowieka tak mocno, że stopniowo zastępuje się kult Boga, kultem człowieka. I wydaje się, że coraz częściej człowiek adoruje siebie samego, a nie Boga. Klękanie przed inną osobą jest zawsze oznaką szacunku dla kogoś większego. Najwyższym rodzajem szacunku jest cześć. Oto dlaczego od najdawniejszych czasów jest zwyczajem klękanie ludzi przed Bogiem i oddawanie Mu czci. Muzułmanie nie tylko klękają, ale nawet dotykają czołem ziemi, gdy wzywają Allacha, czyli swojego Boga. Czy odważy się ktoś powiedzieć muzułmaninowi, że to nieważne, że powinien stać? Chyba nie?! Muzułmanin wie bowiem przed kim składa pokłon i wierzy głęboko, choć przedmiot jego czci jest tylko wyobrażeniem Boga. Katolik natomiast, mając przed sobą nie wyobrażenie, ale rzeczywistość: Boga obecnego sakramentalnie pod postaciami Chleba i Wina, nie klęka, a stoi. Po kilkunastu wiekach klękania doszedł do wniosku, że nie trzeba się tak Bogiem przejmować, że można stać przed Bogiem, choć nawet protestanci mówią nam, katolikom: „gdybyśmy wierzyli w to, w co wy, katolicy wierzycie, lub przynajmniej mówicie, że wierzycie, szli byśmy do Jezusa w Hostii na kolanach”. ( s. B. Mc Kenna, Jezus jest moim Zbawicielem Wyd. M. Kr. 1995 s 50-51) Liczne są szeregi chrześcijan, którzy ginęli śmiercią męczeńską dlatego, że chcieli klękać wyłącznie przed jedynym, prawdziwym Bogiem ukrytym w Najświętszym Sakramencie. Dziś, jak na ironię, często jest to utrudnione, a nawet zabronione pod sankcją ośmieszenia, publicznego zignorowania, czasem także pod sankcją wyrzucenia z kościoła! I robią to kapłani, którzy są powołani właśnie do obrony kultu przekazanego przez Świętą Tradycję Kościoła, a robią to w imię racjonalizmu, modernizmu i liberalizmu potępionych przez Kościół. ( Bł. Pius IX, Quanta Cura; Św. Pius X, Pascendi…”)Gilbert Keith Chesterton (+1936), wybitny pisarz I publicysta angielski, apologeta religii katolickiej w Anglii powiedział, iż człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak wielkim jest on na kolanach. Rzeczywiście, człowiek nigdy nie jest piękniejszy, niż w pokornej postawie klęczenia skierowanej do Boga. Ojciec Św. Benedykt XVI, jeszcze jako prefekt Kongregacji d/s. Nauki Wiary w książce „Duch liturgii” z 2000r. napisał na temat postawy klęczącej: „(…) istnieją wpływowe środowiska, które próbują wyperswadować nam postawę klęczącą. Usłyszeć można, iż klęczenie nie pasuje do naszej kultury (czyli właściwie do jakiej?), iż nie wypada dojrzałemu człowiekowi, który wyprostowany staje naprzeciw Boga, lub też nie wypada to człowiekowi zbawionemu, który dzięki Chrystusowi stał się wolny i dlatego też nie musi już klęczeć. Zwyczaj klękania nie pochodzi z jakiejś bliżej nieokreślonej kultury – pochodzi z Biblii i biblijnego poznania Boga. (…)” ( Kard. J. Ratzinger, Duch Liturgii s. 164-165) „(…) Tam, gdzie klęczenie to czysta zewnętrzność, zwykły akt zewnętrzny, tam staje się ono bezsensowne; jednakże także tam, gdzie ktoś próbuje ograniczyć adorację do sfery czysto duchowej nie ucieleśniając jej, tam akt adoracji gaśnie, bo czysta duchowość nie odpowiada istocie człowieka. Adoracja jest jednym z tych zasadniczych aktów, które dotyczą całego człowieka. Stąd w obecności Boga żywego nie wolno porzucić gestu ugięcia kolan. (…)” ( Kard. J. Ratzinger, Duch Liturgii, s. 170). „(…) Być może zatem postawa klęcząca jest rzeczywiście czymś obcym dla kultury nowoczesnej, skoro jest ona kulturą, która oddaliła się od wiary i wiary już nie zna, podczas gdy upadnięcie na kolana w wierze jest prawidłowym i płynącym z wnętrza, koniecznym gestem. Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się pozostawali we wspólnocie Apostołów i męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności z samym Jezusem Chrystusem (…)”. ( Kard. J. Ratzinger, Duch Liturgii, Dzisiaj Ojciec Święty na nowo potwierdza i przypomina, na czym polega prawdziwa odnowa kultu Eucharystycznego zgodnie z duchem Soboru Trydenckiego i Soboru Watykańskiego II. 29 czerwca 2008 r. na rozpoczęcie roku Świętego Pawła Apostoła, miliony wiernych zasiadających przed telewizorami było świadkami, jak w Watykanie Papież Benedykt XVI podawał wiernym Komunię Świętą na kolanach, bezpośrednio do ust. Nie podawano natomiast Komunii Świętej osobom, które chciały Ją przyjąć świętokradzko, na rękę. Podobnie było w czasie uroczystości Bożego Ciała i tak jest do dziś. W ten sposób Ojciec Święty przywraca dwutysięczną, nieomylną i ponadczasową Świętą Tradycję Kościoła, która została wypaczona na skutek - jak to powiedział Bł. Jan Paweł II – „niedopuszczalnych nadużyć posoborowych odnośnie Eucharystii”. („Ecclesia de Eucharystia”). Na Zachodzie spowodowało to prawie całkowity upadek kultu Eucharystycznego i ruinę tamtejszego Kościoła. Ponad 90% katolików utraciło tam wiarę w realną obecność Jezusa w Eucharystii. Mistrz papieskich ceremonii ks. prałat Guido Marini udzielając w imieniu Benedykta XVI wywiadu dla „L`Osservatore Romano” przypomniał z wielką mocą, że przyjmowanie Komunii Świętej do ust na klęcząco i wyłącznie z rąk kapłana „jest normą ciągle obowiązującą w Kościele”. Według papieskiego ceremoniarza „to przyjmowanie Eucharystii do ust i na klęcząco jaśniej wyraża prawdę o realnej obecności Chrystusa w Sakramencie Ołtarza, pogłębia pobożność i poczucie świętości tajemnicy”. (ks. H. Zieliński Idziemy Nr. 27 z 6 lipca 2008r.) Dlatego Ojciec Święty Benedykt XVI mówi do ciebie: „Proszę wszystkich o odważne i zdecydowane okazywanie swej wiary w rzeczywistą obecność Pana w Eucharystii”. ( Kard. J. Ratzinger, Duch Liturgii.) Na głębokie znaczenie przyjmowania Komunii Świętej na klęcząco i do ust zwrócił też uwagę prefekt watykańskiej Kongregacji d/s Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ks. Kard Antonio Cañizares Llovera. W wywiadzie dla hiszpańskiej gazety „La Razón” powiedział, że „przyjmowanie Komunii Świętej w postawie klęczącej, do ust, oznacza adorację, oznacza uznanie prawdziwej obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii, oznacza szacunek i postawę wiary w której człowiek pada przed Bogiem, ponieważ wie, że wszystko pochodzi od Niego; kiedy czuje niemożność wyrażenia tego słowem, oniemiały w obliczu Jego cudowności, dobroci i miłosierdzia. Dlatego to nie to samo, co przyjąć Hostię na rękę. Co innego jest przyjmować Komunię w postawie klęczącej, co innego stojąc”. ( „Nasz Dziennik”, duchownych świadomie (moderniści, lub działający z inspiracji wewnątrzkościelnej masonerii), lub nieświadomie (z powodu małej wiary) wprowadza w błąd wiernych mówiąc, że odmowa przyjęcia Komunii Świętej na stojąco jest nieposłuszeństwem Kościołowi. Jest dokładnie odwrotnie. Jeśli mówimy o posłuszeństwie Kościołowi, to mamy na myśli wyłącznie posłuszeństwo nieomylnej nauce Papieży i głoszących to samo duchownych. Nie bójmy się klękać przed Bogiem! Bądźmy posłuszni Ojcu Świętemu! W Kościele nigdy nie było zgody ze strony Papieży na podawanie Komunii Świętej w postawie stojącej, na rękę w dodatku od szafarzy świeckich. Te obce Kościołowi obrzędy wprowadzone zostały samowolnie przez wielu kardynałów, biskupów i teologów już przed Soborem Watykańskim II i wkrótce po nim. Świadkiem tego sprzeniewierzenia się był Papież Paweł VI. Stąd zrozumiałe stają się jego słowa wypowiedziane w 1966 r.: „Są dzisiaj w Kościele siły, wśród nich także księża i osoby poświęcone Bogu, które sprawiają mu więcej szkody niż najwięksi wrogowie zewnętrzni. Sam szatan wtargnął do Świątyni Boga”. Jest rzeczą znamienną, iż w źródłowych dokumentach Soboru Watykańskiego II, nie znalazły się zalecenia, co do nowych form przyjmowania Komunii Świętej, czyli pozostał pierwowzór przyjmowania Ciała Chrystusa na klęcząco i do ust. Zmiany, które dokonały się w wielu krajach, szczególnie w Europie Zachodniej, miały miejsce przede wszystkim przez zastosowanie metody faktów dokonanych, często z wykorzystaniem tzw. ruchów odnowy liturgicznej, którym niejako powierzono „misję” wprowadzania zmian w poszczególnych wspólnotach parafialnych. Dotyczyły one także sposobu przyjmowania Komunii Świętej, gdzie wbrew wyraźnym zakazom, zaczęto praktykować przyjmowanie Ciała Chrystusa na rękę. Potwierdzeniem tego jest fakt, iż praktyka ta została wprowadzona w Holandii już w roku 1967. Tak więc nastąpiło to dwa lata wcześniej, zanim instrukcja „Memoriale Domini” z 29 maja 1969r. opublikowana przez Kongregację d/s Kultu Bożego stworzyła prawną możliwość przyjmowania Komunii Świętej na rękę, pod warunkiem, że Konferencja Episkopatu danego kraju o to poprosi. Episkopat mógł wystąpić ze stosowną prośbą po głosowaniu, w którym 2/3 głosów opowie się „za”. Niektórzy powołują się na ostatnich Papieży podających Komunię Świętą na stojąco i do ręki. Świadczy to o całkowitej nieznajomości doktryny Kościoła, która mówi, że normą postępowania dla pasterzy są dokumenty papieskie regulujące te sprawy, a nie to, co czyni Papież. Papież dla uniknięcia schizmy i ogólnego zgorszenia czekał, aż pasterze sami dobrowolnie wycofają się z samowolnie wprowadzonych przez siebie błędów i nadużyć. Każdy, kto pomimo decyzji Ojca Świętego Benedykta XVI będzie dalej przyjmował Komunię Świętą na stojąco, do ręki i z rąk szafarza świeckiego, nie będzie w jedności z Ojcem Świętym, a co za tym idzie z Kościołem, stawiając się po za nim. Posłuszeństwo biskupowi lub kapłanowi, który sprzeciwia się nieomylnej nauce Papieży, naraża nasze zbawienie, na niebezpieczeństwo jego utraty. Usprawiedliwieniem może być tylko nieznajomość prawdziwej nauki Kościoła, której najwyższym i nieomylnym Nauczycielem jest Biskup Rzymu. Prośmy Boga, abyśmy zgodnie ze słowami Papieża Benedykta XVI, „odważnie i zdecydowanie okazywali swą wiarę w rzeczywistą obecność Pana w Eucharystii”. ( Kard. J. Ratzinger, Duch Liturgii). Módlmy się, aby w naszych sercach wzrastała żywa wiara do Chrystusa Eucharystycznego, aby nie bać się przyjmować Komunię Świętą na kolanach, a Wieczności będzie za mało, by podziękować Bogu za łaskę Bożej bojaźni! We wrześniu 2011r. Papież Benedykt XVI przebywał z wizytą w swoim ojczystym kraju, w Niemczech. 22 września, śledzący tę wizytę mogli być świadkami żenującego powitania Papieża przez niemieckich biskupów i kardynałów zgromadzonych na berlińskim lotnisku. Część obecnych tam dostojników Kościoła, nie podjęła wyciągniętej do nich papieskiej dłoni. To publiczne zlekceważenie głowy Kościoła Powszechnego przez duchowieństwo niemieckie, wpisuje się w niechlubną tradycję niemieckiego Kościoła - w tradycję występujących w nim tendencji schizmatyckich. W poczuciu troski i odpowiedzialności za Kościół w Polsce trzeba zapytać: czy Wskazania Episkopatu Polski zawarte w nowym wydaniu Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego, zalecające procesyjne podchodzenie do przyjęcia Komunii Świętej i przyjmowanie Ciała Chrystusa w postawie stojącej, oraz podobne ustalenia przyjęte w parafii Bogurodzicy Maryi w Warszawie i w innych polskich parafiach, nie są sabotowaniem wysiłków Najwyższego Pasterza Kościoła Powszechnego Benedykta XVI, który podając wiernym Najświętszy Sakrament, tylko na klęcząco i do ust, pokazuje nam, w jaki sposób mamy przyjmować Komunię Świętą?; czy przywołane wyżej wskazania Episkopatu Polski dotyczące formy przyjmowania Komunii Świętej, nie przypominają skandalicznego zachowania się reprezentantów Kościoła niemieckiego wobec Papieża Benedykta XVI, składającego wizytę w Niemczech?; czy nie naruszają one tej jedności, do której wzywa nas Chrystus, a której strażnikiem i gwarantem jest Biskup Rzymu? Oby jasne świadectwo wiary i miłości dla Jezusa Eucharystycznego, okazywane kościołowi i światu przez Ojca Świętego Benedykta XVI i jego watykańskich współpracowników, znalazło jak najszybciej naśladowców wśród polskich kardynałów, biskupów i kapłanów! Wycofanie się przez Kościół w Polsce, z ustaleń dotyczących sposobu udzielania Komunii Świętej, byłoby z jego strony wyrazem poparcia dla działań na rzecz Św. Tradycji podjętych przez Papieża Benedykta XVI i jednocześnie wzmocniłoby jego jedność z Biskupem Rzymu, a w konsekwencji z Kościołem Powszechnym. Módlmy się przez przyczynę Bogurodzicy Maryi, aby Bóg prowadził polski Kościół do pełni jedności w posłuszeństwie Papieżowi Benedyktowi XVI. NAJMNIEJSZY.
Matka Boska w polskiej liryce średniowiecznej. Dokonaj porównania wizerunku w Lamencie Świętokrzyskim i Bogurodzicy. Matka Boska w była boharetką wiely teksów literackich w śreniowieczu. Jej kult był bardzo powszechny i częsty. Podstawowym założeniem literatury i sztuki średniowiecznej jest teocentryzm, czyli światopogląd umieszczający Boga w centralnym punkcie zaintersowania. Stąd tak duza koncentracja ludzi na sprawach Kościoła i obecnosci watkow religijnych w sztuce. Cecha polskiej religi jest zaś szczegolny kult Matki Boskiej, ktorej poswieconych jest wiele piesni. Polacy uważali Maryję za swoją patronkę i opiekunkę, dlatego też wiele prosb kierowano bezposrednio do niej, jako do Matki Boga - Bogurodzicy. Początek sztuki, jaki i literatury stanowią dzieła poświecone Bogu, a co za tym idzie rówiez Maryji. Jedne z najsłynniejszych dzieł poświecone Matce Boskiej to "Bogurodzica" i " Lament..." "Bogurodzica" jest jedna z najstarszych polskich piesni religijnych, jak większość utworów średniowiecznych jest anonimowa, nie znana jest również dokładna data powstania. Ma ona charakter modlitewny - prośby ludzi średniowiecznych. Maryja zostala przedstawiona jako pośredniczka miedzy ludzmi a Bogiem i Jezusem. Ludzie czuli się zbyt mali i niegodny aby swoje prosby kierowac prosto do Ojca i Jego Syna. Podmiot liryczny w ''Bogurodzicy" czuje respekt i swoją nicość, dlatego reprezentując osoby wierzące zwraca się o łaski do Maryji jako do człowieka. Ludzie proszą ją, zeby wstawiła się za nimi do swojego Syna, mają oni większa odwagę zwracać się bezpośrednio do niej jako do człowieka aczkolwiek wybranego przez Boga. Maryja, kobieta, która z posród milionów zwykłych śmiertelników została wybrana na Matkę Boga urasta do rangi Świętej, ma mozliwosci jakich nie mają inni ludzie, jest ona im bliska, gdyż też kiedyś była zwykłym śmiertelnikiem. W tekscie autor nazywa ja nie tylko Bogurodzicą i dziewicą, ale rówznież Bogiem sławieną i zwoleną, czyli wybraną. Maryja z "Bogurodzicy" straciła rysy ludzkie i została ubóstwiona. W "Lamencie Świętokrzyskim" mamy zupełnie inny obraz tej samej kobiety - Maryji. Utwór ten stanowi niezbity dowód na to, iz w Polsce kult Najświetszej Maryji Panny był bardzo silny, wyrózniamy nawet w literaturze średniowiecznej tzw. nurt liryki maryjnej. O ile " Bogurodzicę" cechuje styl podniosły hymnu, o ile jest ona głosem zbiorowości - prośbą ludzi skierowaną do Boga - o tyle "Lament..." to głos bolejącej Matki. Matka Boska opisuje ból i cierpienie, którego stała się udziałem oraz skarży się na swój los, stojąc u stóp krzyża, na którym umarł jej jest tutaj zwykłą matką, która cierpi po stracie jedynego ukochanego syna. Jest to wypowiedz pierwszoosobowa - skarga - Matki Boskiej płaczącej pod krzyżem Chrystusa. Slyszymy tu przede wszystkim jej lament nad synem, kobiety rozpaczajacej nad stratą dziecka, kobiety ktora zwraca się do innych matek, ludziom opowiada o swoim bólu, szuka u nich pomocy. W swej rozpaczy posuwa się nawet do oskarżenia Archanioła Gabriela, który obiecał jej podczas Zwiastowania wielką radość i wesele (Gdzie jest ono twe wesele), a tymczasem macierzyństwo przyniosło jej jedynie smutek i kobiety pod krzyżem ma całkowicie ludzki wymiar, jest prosta i pozbawiona jakiegokolwiek dystansu. Ponadto opis cierpienia znajduje czysto fizyczny wymiar: "sprochnialo we mnie cialo i moje wszystkie kosci". Maryja szuka wsparcia, współczucia i zrozumienia w swej matczynej tragedii, którą pogłębia bezradność i samotność, czyli postawy jak najbardziej ludzkie. Bohaterka utowru prezentuje zatem "ludzkie oblicze boskosci" a tym samym staje sie blizsza odbiorcy. Zwraca uwagę utożsamianie się Matki Boskiej z innymi matkami, idea współodczuwania bólu, ktory po raz kolejny przyjmuje ludzki jest symbolem cierpienia, jednostką cierpiąca samotnie i niezasluzenie. Przedstawienia Chrystusa jako skrwawionego i wycieczonego poteguje rozpacz Maryji, ktora pragnie wziąć choćby część cierpienia na swe barki, ale nie utworze pojawia się motyw Compassio, czyli współcierpienia oraz "Mater dolorasa" - matki cierpiącej i bolejącej. W obu utworach Maryja została przedstawiona jako matka Jezusa, otoczona czcią i szacunkiem, wybrana przez Boga do wielkich czynów. W "Bogurodzicy" jest ona opiekunka i pośredniczką, jednak w drugim utworze wyraża przecież swój żal i daje przestrogę ziemskim matkom. Utwory róznią się natomias wieloma motywami w "Bogurodzicy" autor przedsawil Maryję jako boska i silna, wywyższyl jej majestat, podkreslil boskosc, natomias w " Lamencie..." jest ona przedstawiona jako bezsilna, słaba kobieta, cierpiąca tak jak inni zwykli smiertelnicy. W przeciwieństwie do "Bogurodzicy" to ona teraz prosi i zwraca się do "nas", możemu dostrzec w niej poprostu człowieka, przez co staje się nam bliższa...
Spis treści Ten wpis nie posiada podtytułów. Twoja przeglądarka może również nie obsługiwać JavaScript. Niezależnie czy uczymy się z przymusu, czy też dla przyjemności chcemy osiągnąć jeden efekt - zależy nam na osiągnięciu dobrego wyniku. Osobiście mam kilka sprawdzonych sposobów, które można mieszać w różny sposób. Chciałbym jednak podkreślić że owe metody to moje rozwiązania na naukę danej rzeczy i z pewnością nie pokrywają się one z metodami wszystkich. To tak dla uprzedzenia :) Przede wszystkim należy zacząć od tego, co chcemy się nauczyć. Inaczej podejdziemy do sprawdzianu z matematyki, a inaczej do gotowania - nie mówiąc już o obsłudze nowego programu graficznego czy chociażby stronach WWW. Należy zatem podzielić naukę na rzeczy praktyczne oraz te wyłącznie do wykucia - czyli teorię. Praktyka a teoria Przed podejściem do nauki należy przyjąć jakiś format uczenia się. Jak wspominałem, rozwiązywanie równań kwadratowych a malowanie ścian raczej się różni od siebie - więc sposób na naukę powinien być również inny. Jako naukę czegoś praktycznego wezmę pod uwagę naukę preprocesorów. Można je poznać natychmiast po zaczęciu tworzeniu stron internetowych, ale przyniesie to za sobą negatywne efekty. Brak wielu funkcji w CSS może okazać się bolesne w razie potrzeby edytowania zwykłego pliku styli. Poza tym warto wiedzieć co można robić w preprocesorze, a co w CSS. Pamiętajmy też, że nie istnieje jeden preprocesor, a bez znajomości CSSa będzie naprawdę trudno przenieść się z np.: Stylusa do PostCSS. Można wyciągnąć jeden wniosek: taka nauka totalnie nie ma sensu. Teoria pozwala nam na osiągnięcie wyników praktycznych. Dlatego uważam, że nie warto brać się za coś bez poznania jakichkolwiek podstaw. Analogicznie do preprocesorów - musimy mieć jakiś zakres wiedzy z używania CSSa, aby móc logicznie podejść do rozwiązań w postaci SCSS czy LESS. Dlatego też zanim zaczniemy działać, uważam że warto przygotować się do takiego działania poprzez naukę teorii. Tylko w jaki sposób? Filmy Uważam że filmy są bardzo wygodną formą nauki. Dzięki niej możemy bez problemu uczyć się rzeczy teoretycznych i praktycznych. Dlatego też stawiam je jako pierwszy sposób. Powód, dla którego uważam filmy za wygodną metodę jest bardzo prosty: możemy natychmiastowo śledzić poczynania autora, a następnie bez problemu możemy je powtórzyć, oglądając film ponownie. W razie problemów napotkanych podczas tworzenia projektu na styl tego z filmu w bardzo łatwy sposób mamy możliwość odnalezienia miejsca, w jakim autor filmu pokazuje jak powinno się prawidłowo postąpić. Ponadto często mamy możliwość odwołania się do danego fragmentu filmu poprzez np.: komentarze. Możemy wtedy nawiązać dyskusję z innymi i również wzbogacić swoją wiedzę. Blogi oraz książki Czy nie jest jednak tak, że równie dobrze możemy czytać i analizować artykuł lub książkę krok po kroku? Jak najbardziej. Wszystko jednak dzieli jedna, duża różnica: czytanie wymaga skupienia się. Z oglądaniem filmu tak nie jest - możemy bez problemu pisać z kimś na komórce o chociażby śpiewaniu Bogurodzicy. W międzyczasie i tak coś wpadnie do głowy. Z książką(czy też czytaniem bloga) sprawa ma się totalnie odwrotnie. Jeżeli nie zapewnimy sobie spokoju to rezultaty z przeczytania artykułu mogą być zerowe. Dlatego też cytując jakiś wstęp z przypadkowego bloga: Nie chcę, aby strona była przewodnikiem, a raczej zbiorem treści, które przygotowałaby do nauki pewnych rzeczy. Uważam że blogi oraz książki pełnią ważną funkcję w trakcie nauki, ale przyswojenie treści, które są prezentowane powinny być możliwie łatwe w odbiorze. Inaczej tekst może okazać się zbyt trudny do przeczytania “na raz”, lub w dłuższym przedziale czasowym. Ponadto, aby zobaczyć rzeczywisty rezultat działań autora należy pisać kod lub bardzo szczegółowo go analizować(co na dłuższą metę jest trudne) wraz z czytaniem. Z drugiej strony warto mieć na uwadze, że dzięki takim działaniom przyswojona wiedza płynącą z publikacji jest później łatwiejsza w zastosowaniu i wytłumaczeniu dla drugiej osoby. Osobiście sam staram się dużo czytać i używam do tego czytnika RSS. Czytam głównie dla rozrywki, a nie dla uczenia się. Ważnym aspektem tego całego procesu się jest znajomość środowiska, a czytanie różnego rodzaju artykułów czy książek pozwala mi na poznanie nowych pojęć oraz trendów panujących w branży. Nauka wszak sama w sobie nie polega na wykuciu jakiejś rzeczy. :) Fora internetowe Poza czytaniem i oglądaniem warto też pomóc innym. Swoją drogą - nie zawsze znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania w książce, filmie lub blogu. Dzięki forum mamy okazję przeciwstawić się problemom innych oraz przy okazji sami uzyskać pomoc. Jest to świetna forma nauki, ponieważ pozwala na ewentualne przygotowanie się do danego problemu. Często zdarza się, że problem został rozwiązany milion lat temu, więc fora to również(chcąc nie chcąc) śmietnisko wielu dobrych porad przy tworzeniu stron. Warto jednak brać pod uwagę jak dawno temu autor tematu uzyskał pomoc, dzięki czemu możemy stwierdzić czy otrzymana porada jest nadal aktualna. Jeżeli chcemy przyswoić jakiś ogólny temat w możliwie łatwy sposób to doskonałym sposobem na poszerzenie swojej wiedzy jest właśnie czytanie forum. Osobiście uważam taki sposób nauki za bardzo nieinwazyjny, ale i trudny. Jest tak głównie z jednego powodu: nie mamy okazji uczyć się w taki sposób ze wszystkich dziedzin. Jeżeli jednak interesuje nas np.: w jaki sposób możemy wymienić uszczelkę spod głowicy to nie będzie to stanowiło problemu, aby znaleźć jakieś forum motoryzacyjne celem zgłębienia tematu. Jeżeli jednak zależy nam na nauce gotowania możemy się go uczyć poprzez wcześniej wymienione metody. Poza forami internetowymi coraz popularniejsze stają się grupy na Facebooku, niemniej uważam je za lekko niewygodne. Forum sprawdza się lepiej, ale często wymaga ono zarejestrowania się. Facebook nie stawia takiej poprzeczki, przez co omijany żmudny krok zakładania konta. Istnieje również szansa na szybsze otrzymanie pomocy. Mimo to - czy nie warto oddzielić przestrzeni prywatnej od zawodowej? Takie grupy stanowczo w tym nie pomagają. Konferencje oraz spotkania Teraz możemy spokojnie opuścić nasze mieszkania. Może warto wybrać się na jakąś imprezę? Wydarzenia IT odbywają się bardzo często w wielu dużych miastach. W tym najbliższym mi przykładem takiej imprezy jest Microsoft Expert Summit. Odbywa się ona co roku w Lublinie i ściąga do siebie wiele osób z branży do jednego miejsca. Pozwala to na bardzo łatwe poznanie środowiska. Często taki wydarzenia są ogłaszane na fanpage’ach na Facebooku czy chociażby na ww. forach. To ważne, aby obserwować lokalne community. Dyskusja na dany temat live niesie za sobą wiele korzyści: pozwala na natychmiastową wymianę zdań, dialog jest zdecydowanie łatwiejszy(na forach internetowych czy grupach może czasami dojść do nieporozumień), a przede wszystkim: nie ma trolli. Takie spotkania(czy konferencje) to nie Internet, gdzie bez problemu możemy napisać coś w stylu: .NET jest najlepszą technologią do pisania Hello World i z pewnością wkrótce wygryzie node’a!! I następnie bez skrupułów odrzucać kogoś dalej mięsem, tylko i wyłącznie ze względu na to, że odbiorca jest wrażliwy i reaguje na taki bodziec. Wniosek? Dzięki temu może w łatwy sposób ominąć nas sporo niepotrzebnej dyskusji. A tak serio: jeżeli iść na takie spotkanie to tylko ze względu na darmową pizzę ( ͡° ͜ʖ ͡°). Notatki Tutaj warto się na chwilę zatrzymać. Notatki pozwalają na zebranie wiedzy do kupy i ewentualny powrót do niej w razie potrzeby. Jest to szczególnie przydatne podczas gdy uczymy się nowej rzeczy. Osobiście uważam notatki za bardzo ważne źródło informacji. Notatki prowadzić możemy na różne sposoby. Osobiście robię to w dwojaki sposób: w zwykłym zeszycie oraz tutaj, na blogu. Notatki tworzę podczas nauki nowych rzeczy. Jeżeli oglądam jakiś filmik - zapisuję ważne, lub niejasne kwestie. Jeżeli czytam - notuję sobie do czego się aktualnie odnosi dany fragment, dzięki czemu w bardzo łatwy sposób wracam do danego fragmentu książki. W przypadku blogów raczej wrzucam wpis do zakładek, ale nie robię tego często - jak wcześniej pisałem, czytam głównie dla rozrywki. Blog spełnia centrum rzeczy, które widzę często jako problematyczne na forach internetowych. Dzięki formie jaką tutaj przyjąłem mogę łatwo pomóc drugiej osobie poprzez odniesienie się do jakiejś części artykułu. Przy okazji, podczas pisania artykułu utrwalam również swoją wiedzę. Ponadto warto mieć coś na styl brudnopisu, gdzie można rzucić luźną myśl lub zapisać coś na szybko. Taki zeszyt mam niemal zawsze przy sobie. Można to zrobić również w formie elektronicznej - niemniej taka do mnie nie przemawia. Sposób nauki i walka z lenistwem Moja złota zasada brzmi: nic na siłę. Nigdy nie warto się uczyć na przymus, ponieważ(w moim przypadku) nie przynosi to korzystnych efektów. Jeżeli jestem czymś zainteresowany - siadam do tego i się uczę właśnie tego. Czasami zdarza się, że należy przykuć jakąś rzecz w zakresie tego co chciałbym umieć, ale z czasem staje się ona bardzo naturalna. Wiele tego rodzaju problemów miałem na samym początku nauki stron - myślałem wtedy, że spamiętanie podstawowego szkieletu strony jest niemożliwe. Rzecz jasna z czasem okazało się, że są rzeczy trudniejsze do wykonania. Osobiście podczas nauki staram się łączyć wszystkie możliwe sposoby. Dzięki temu nie męczy mnie medium z jakiego korzystam, a przy okazji mam możliwość spojrzenia na sprawę z różnych punktów widzenia. Kolejność z reguły jest mniej więcej taka: Fora internetowe Filmiki Artykuły/książki Spotkania oraz konferencje Dlaczego tak jest? Przede wszystkim często znajduję jakieś ciekawe problemy do rozwiązania na forum. Często również mogę trafić tam na odpowiedzi innych, bardziej(lub mniej) doświadczonych użytkowników. Jeżeli uznam kwestię za ciekawą, zagłębiam się w tematykę i zaczynam od filmów - z reguły te mogę sobie po prostu przewinąć i przejrzeć na czym dana rzecz polega. O ile temat jest ciekawy - zaczynam szukać kolejnych filmów, a następnie artykułów oraz książek. W międzyczasie tworzę notatki. Dzięki temu posiadam jakąś podstawową wiedzę, którą później mogę skonfrontować na chociażby konferencji lub podczas jakiejś rozmowy z osobą z branży. Nie jest jednak tak, że do wszystkiego tak podchodzę - tutaj jest przykład rzeczy której chcę się nauczyć, konkretnie. Jeżeli jest to jakiś przypadkowy temat i moim celem jest jedynie pobieżne zrozumienie, to z reguły sięgam po artykuły. Jeżeli jednak mam w głowie wiele planów odnośnie tego, co ma się nauczyć, to nie biorę się za wszystko na raz. Przykładem tego może być ten blog - ciekawostką może się okazać, że jego rysy powstały już w sierpniu 2016, podczas gdy pierwszy wpis ujrzał światło dzienne dokładnie w drugiej połowie maja 2017. Po takim czasie pierwsza wrzawa opadła i dzięki temu nie podjąłem nic na siłę - a nie oto przecież w tym chodzi. :) Wszystko wymaga czasu i odpowiedniego planu, dzięki któremu nauka(a następnie praca) jest o wiele przyjemniejsza. Często jeżeli nie ma czasu na jakieś projekty, to należy je po prostu przesunąć na inny termin. Nawet jeżeli jest to długi okres czasu, warto to zrobić. Dzięki temu zajmiemy się rzeczami, które nas interesują lub priorytetami. Oszczędzimy dzięki temu czas i będziemy z pewnością o wiele bardziej wydajni. Podsumowanie W taki sposób powstały #bykiwkodzie - udzielając się na forum internetowym bardzo dużo osób miało podobne problemy. W międzyczasie usłyszałem gdzieś o Jekyllu, a następnie znalazłem artykuł dot. tego jak postawić podstawowy szablon i przy okazji serię poświęconą tworzeniu stron za pomocą tego narzędzia. Dzięki temu budowanie bloga nie zajęło mi dużo czasu. Jakie są Wasze metody nauki? Jak bardzo różnią się od moich? Opiszcie je w komentarzu i budujmy razem bazę wiedzy! :)
jak szybko nauczyć się bogurodzicy